aaa4 |
Wysłany: Pią 16:09, 28 Lip 2017 Temat postu: |
|
Smolipaluch odruchowo pomacal sie po kieszeni, jakby noz Basty mogl wezwac swojego pana. Jeden z psow podniosl leb i pociagnal Baste w kierunku oliwek.
-Cos zweszyl! - goraczkowo wychrypial Basta. - To glupie zwierze naprawde cos zweszylo! Jeszcze dziesiec, moze mniej krokow i znajda ich pod drzewami. Co robic? Co robic? Plaski Nos z nieufna mina poczlapal za Basta.
-Pewnie zwietrzyl dzika - uslyszala Meggie jego glos. - Trzeba sie wystrzegac tych bydlakow, bo moga czlowieka stratowac jak nic. O psiakrew, zdaje sie, ze to waz. Jeden z tych czarnych. Chyba masz w samochodzie szczepionke?
Zdretwial i nie ruszal sie z miejsca, patrzac caly czas pod stopy. Basta nie zwracal na niego uwagi. Pozwalal sie ciagnac weszacym psom. Jeszcze chwila i Mo bedzie mogl go dotknac reka. Basta zerwal strzelbe z ramienia i zatrzymal sie, nasluchujac. Psy szarpnely sie w lewo i doskoczyly do pnia jednej z oliwek. Miedzy galeziami siedzial Gwin.
-A nie mowilem?! - wykrzyknal Plaski Nos. - Zwietrzyly kune! Te bestie tak smierdza, ze nawet ja bym je wyczul.
-To nie jest zwykla kuna! - syknal Basta. - Nie poznajesz jej? |
|